(…)

Kolejna premiera to powrót do klasyki, której tak mało we współczesnym teatrze. Tym razem to „Cyrano de Bergerac”, który według wcześniejszych planów miał być wystawiony przez prawie cały zespół aktorski. Jednak projekt dyrektora teatru dostosowany do barier i ograniczeń związanych z obostrzeniami epidemiologicznymi, założył zmianę sztuk wieloobsadowych na monodramy i poszczególni reżyserzy wraz z wybranymi aktorami podjęli się go. Tym razem Katarzyna Raduszyńska w teamie z aktorem Michałem Koselą stworzyli monodram ikony tej tragicznej postaci, jaką był Cyrano. W opozycji do świata, cierpiący na odrzucenie i wyśmiewany z powodu swojego wielkiego nosa, który urósł do symbolu nadwrażliwości i szpetoty, która boli.

„Nie słuchaj rozumu, tylko krwi i ciała”, takie przesłanie wysyła nam prosto z powierzchni Księżyca albo z innej planety, Cyrano/Kosela w stroju kosmonauty. I tu znowu mamy analogię z postacią Małego Księcia, tego ekscentryka, outsidera, zesłanego nam po to, byśmy zupełnie inaczej spojrzeli na swoje życie, zajrzeli pod poszewkę świata i znaleźli tam miłość, dobro, ale też cierpienie. Niesamowity popis aktorski Michała Koseli, w którym za każdym razem widzę podobieństwo do Tadeusza Łomnickiego, żonglowanie emocjami, od komizmu po tragizm i wzruszenie, a to wszystko w oparach świetnej muzyki z serialu „Watchman”. Te elementy i kostium z filmów science – fiction uwspółcześniło tą klasyczną sztukę, przybliżyło do dzisiejszego widza i problemu „Inności”, który wcale nie zniknął ze współczesnego świata.

Na koniec fragment słynnego dialogu Cyrano, który również reżyserka wybrała do wałbrzyskiego monodramu, mającego w zamyśle nawiązać też do przedstawienia z tegoż teatru z 1994 roku, w którym sama wystąpiła w epizodzie, zaczynając tym samym swoją, prywatną przygodę teatralną.

„Wiem, że zduszą mnie Wasze uściski padalcze, Nic nie szkodzi, ja walczę! Ja walczę! Ja walczę! Wydzierajcie mi wszystko, róże, laury wieszcze! Wydzierajcie! Wbrew waszej woli jest coś jeszcze, co unoszę, czem teraz, gdy wejdę do Boga. Zmiotę proch w mym pokłonie z gwiaździstego proga, Jest coś, co bez zagięcia, bez plamy, z dni chwały Unoszę…(…) Pióropusz mój biały.” ( E. Rostand Cyrano de Bergerac tłum. W. Zagórski)

 

Justyna Nawrocka

Dziennik Teatralny

link do źródła