PREMIERA:
14 czerwca 2019
na Dużej Scenie
Czas trwania spektaklu:
180 minut (z jedną przerwą)
Tekst: Michael Frayn
Przekład: Karol Jakubowicz i Małgorzata Semil
Reżyseria: Paweł Świątek
Scenografia i kostiumy: Marcin Chlanda
Zdjęcia: Bartek Warzecha
To niezwykła szansa na zobaczenie w Wałbrzychu farsy uznanej jednogłośnie za jedną z najzabawniejszych. Paweł Świątek wraz z zespołem Szaniawskiego sięga po wymagający gatunek, który nie gościł na scenach Szaniawskiego od ponad 20 lat!
„CZEGO NIE WIDAĆ” opowiada o teatrze, o niekończących się próbach, zdesperowanych reżyserach i zdruzgotanych aktorach. Michael Frayn rozpisuje komiczną sytuację zmagań trupy teatralnej tuż przed premierą i wyjazdem w długie tournee ze spektaklem. Widzowie dostają niepowtarzalną okazję zobaczyć od podszewki, jak powstaje teatr. „CZEGO NIE WIDAĆ” to spektakl w spektaklu, gdzie życie osobiste aktorów przeplata się z żyćkiem postaci, w które się wcielają. Ta trzyaktowa sztuka przenosi publiczność w sam środek bieganiny przed premierą, reżyser Lloyd Dallas (w tej roli Mateusz Flis – jeden z najmłodszych aktorów Teatru) stara się doprowadzić do końca trzecią próbę generalną. Śledzimy rodzące się w bólach przedstawienie „CO WIDAĆ”, niestety, aktorom mylą się teksty, scenografia się chwieje, a z drzwi ciągle wypadają klamki. Żeby tego było mało – do głosu dochodzą sprawy sercowe. Sytuacja sceniczna ukazująca próbę teatralną staje się idealną soczewką, przez którą można zobaczyć świat teatru, czy nawet szerzej, mechanizmy rządzące nami wszystkimi.
Paweł Świątek, reżyser o krajowej sławie realizujący zazwyczaj repertuar artystyczny, nie kryje, że dawno nie widział żadnej farsy: – Dużym problemem spektakli farsowych jest poziom gry aktorskiej: grepsy, maniery, miny – mówi reżyser. – Farsa jako gatunek jest opuszczona przez teatr artystyczny. Zależy nam na pokazaniu, że nie musi być źle grana, że aktorzy mogą bawić się tematami i konwencją, budując ciekawe role, aby przy okazji opowiedzieć coś o nas samych, ludziach teatru. „CZEGO NIE WIDAĆ” jest opowieścią o rodzinie teatralnej, o tym, jak pracujemy, jak wygląda życie zza kulis.
Obsada:
Dotty Otley – Irena Wójcik,
Lloyd Dallas – Mateusz Flis,
Garry Lejeune – Rafał Kosowski,
Brook Ashton – Angelika Cegielska,
Poppy Norton-Taylor – Joanna Łaganowska,
Frederick Fellowes – Czesław Skwarek,
Belinda Blair – Dorota Furmaniuk,
Tim Allgood – Piotr Tokarz,
Selsdon Mowbray – Michał Kosela
Komentarze widzów:
Z powodu ochrony przed spamem Twój komentarz zostanie wyświetlony po akceptacji przez administratora strony.
Drodzy państwo z BOK-u! Premiera już była, więc należało by wpisać czas grania spektaklu?!
Przypominam, i ciągle będę do Was pisał w tej kwestii, że TDSz jest teatrem z Ekstraklasy teatralnej polski! I przyjeżdżają do Was ludzie z Polski, a na pewno z Wrocławia! Na szczęście są wakacje, i z „Stadtbahnhof Waldenburg” są pociągi po 22! Powinniście być z tego dumni, i nie /lekce sobie ważyć/ widzów!
Ide dzisiaj na speklakl ciekawe czy bedzie mi sie podobac ,
Pozdrowienia dla aktorow grajacych w tym spekltalu w szegolnosci dla RAFAŁA KOSOWSKIEGO mojego ulubionego i najlepszego aktora w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu .
DO ZOBACZENIA DZISIAJ W TEATRZE DRAMATYCZNYM NA SPEKTAKLU O GODZINIE 18;00.
Już się cieszę na spotkanie z Mateuszem Flisem (najmłodszym aktorem) -jak zagra w farsie,On, taki zrównoważony ?
W końcu zobaczyłam mojego ulubionego aktora z Teatru Dramatycznego Wałbrzychu- Czesława Skwarka w nowej odsłonie! Super jestem pod ogromnym wrażeniem :) Polecam spektakl, intrygujący, a w dodatku ubaw do łez. W weekend wybieram się jeszcze raz ;) Gratulacje dla całego zespołu!
Spektakl trwa 3 godziny z 1 przerwa jest to spektakl komediowy i warty ogladniecia . Pozdrawiam Rafała Kosowskiego najlepszego aktora w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu
polecam Spektakl
Klasyczna farsa Michaela Frayna w reżyserii Pawła Świątka to wielki sprawdzian możliwości zespołu wałbrzyskiego Teatru ; klasy aktorskiej i inscenizacyjnej . Sprawdzian zaliczony celująco, o czym świadczą owacje na stojąco i przychylne recenzje .
Ale oczywiście są z tym spektaklu „ smaczki” jak portret wiszący w II. akcie czy rozmowy aktorów pomiędzy aktem drugim i trzecim, ale przecież „ Czego nie widać „ to sztuka autotematyczna o teatrze przecież , więc jak najbardziej są to wtręty uzasadnione i na miejscu.
Dynamiczny, nietuzimkowy (bo pokazuje aktorów od strony ich pracy) przezabawny, choć ostatni akt moim zdaniem zawiera tak nieprawdopodopne sceny, że burzy to realizm. Gratulacje dla całego zespołu zwłaszcza dla wyróżniających się moim zdaniem Angeliki Cegielskiej, Michała Koseli i Mateusza Flisa. A w ogóle t był to pierwszy spektakl nowego sezony – 2019/20 i z przykrością stwierdzam że zmiana siedzisk – poza tym że są bardzo wygodne:-) – wyszła na gorsze! Szyja boli od patrzenia na wysoko położoną scenę głowy innych widzów przeszkadzają i brak kontaktu wzrokowego z aktorami :-(
Coś niesamowitego!!! Aktorzy dali takiego czadu…płakałem ze śmiechu.
Bardzo polecam, warto zobaczyć!
Przyszedłem po śmiech i śmiech dostałem. Gdyby próby ” Pana Tadeusza” przebiegały w ten sposób, spektakl skończyłby się w połowie Pierwszej Księgi słowem: sardynki, przepraszam: Sardynia, przepraszam: KURTYNA :) Jasne, że całość, a zwłaszcza „akt ostatni” jest mocno przerysowana , ale ta cała „farsa” wciąga widza i nawet Ci skrępowani „pijącym” kołnierzykiem mają okazję serdecznie się uśmiechnąć. (Należy oczywiście pamiętać „na co” przyszedłem-przyszłam do teatru. Nie będę wymieniał poszczególnych aktorów, bo wszyscy byli „maksymalni” :) Każdej postaci starałem się poświęcić jednakową uwagę, co bywało trudne „w porach totalnego chaosu” :) Tyle, żeby nie zdradzać fabuły, choć z „rogalem” na pysku zastanawiam się czy była fabuła. Podziwiam biegających po schodach i tych, którzy z narażeniem życia z nich spadali :) I na koniec, żeby nie było, że tylko „achy” i „ochy”. „Siedzenia” bolą, bo siedzenia „do dupy”. Malutkie to i króciutkie. Na szczęście jest ulubiony przeze mnie antrakt, gdzie bardzo miła obsługa serwuje wodę z cytrynką, a nawet kawę, kawa- gratis :) Z pewnością polecę znajomym, a może sam jeszcze wpadnę, bo grudniowy „replay” niebawem. Pozdrawiam i dziękuję za udany, sobotni wieczór.
Aptefory napełniane wodą rozłożyły mnie na łopatki. Takie rzeczy tylko w Szaniawskim. Brawo!!!
Aptefory napełniane wodą rozłożyły mnie na łopatki. Takie rzeczy tylko w Szaniawskim. Brawo!!! Brawo za taki ,,bajzel,,!!
Brawurową inscenizacja , z tempem w środkowym akcie jak w Tangu Rybczyńskiego .Wszystkie sceny budowane na powtarzaniu sytuacji jak na próbie .Rozmowy aktorów między drugim a trzecim aktem świetne , tylko mało ich.
Bożę jak ja zasne brzuch boli mnie od śmiechu-rewelacja
Doskonały spektakl. Wybitna gra aktorów, owacje na stojąco, niesamowita atmosfera i dużo śmiechu! Polecam!
Bylo super.super.super. Děkuji.