PREMIERA:
Jean Genet
BALKON
reżyseria i opracowanie muzyczne – Artur Tyszkiewicz
scenografia – Jan Polivka
kostiumy – Mirek Kaczmarek
charakteryzacja – Jola Łobacz
choreografia – Maćko Prusak
Premiera 11 października 2007
Duża Scena
Obsada:
- Biskup / Komendant policji – Dariusz Maj
- Sędzia / Wysłannik – Andrzej Szubski
- Kat-Artur – Piotr Wawer(gościnnie)
- Generał – Ryszard Węgrzyn
- Stary – Dariusz Skowroński
- Roger – Łukasz Brzeziński
- Jeden z buntowników – Krzysztof Grabowski (gościnnie)
- Irma–Królowa – Irena Wójcik
- Grzesznica / Dziewczyna / Chantal – Agnieszka Przepiórska
- Złodziejka – Aleksandra Cybulska
- Gołąbka – Monika Fronczek
- Carmen – Marta Zięba
-
Buntownicy – Zespół PEHA w składzie:
- Krzysztof Chwaliński
- Daniel Guzik
- Krzysztof Skorubski / Piotr Sobota
"Wszyscy oni chcą, żeby to było jak najbardziej prawdziwe…"
Miasto ogarnięte rewolucją. W zamęcie przerażających wydarzeń tylko jeden budynek może się oprzeć wszechogarniającemu chaosowi: to „Wielki Balkon” – Dom Złudzeń Madame Irmy. W jej niezliczonych salonach przerażeni, zaszczuci i zakompleksieni goście zaklinają swoje obawy, lęki, traumy… W obliczu zewnętrznego zagrożenia szukają schronienia i opieki w domu, w którym ich pragnienia mogą się spełnić.
Przybytek Irmy to nie tylko dom publiczny. to coś więcej. Madame nigdy nie używa słów dom schadzek czy lupanar. Irma szuka słów, które rozszerzają znaczenie miejsca. Stosowane przez nią eufemizmy podnoszą rangę, „zaczarowują” przyziemność i moralna dwuznaczność świadczonych usług. W „zakładzie” Irmy pracownice (nigdy prostytutki, hetery czy dziwki) oferują wyrafinowane uciechy erotyczne w niezwykłej scenerii. Uiszczenie słonego honorarium daje gościom prawo do udziału w inscenizacji ich najskrytszych marzeń.
W „domu złudzeń” od uniesień erotycznych istotniejsza jest sceneria, w jakiej są przeżywane. „Wielki Balkon” jest schronieniem, miejscem, w którym można wymyślić sobie własny świat i choć przez krótka chwilę się w nim zanurzyć. „Goście” Madame Irmy szukają schronienia przed sobą i rzeczywistością. Ucieczka jest jednak kolejnym złudzeniem. Do „domu złudzeń” dociera rewolucja…
"Tym, który najbardziej by się nam dziś przydał, jest Jean Genet, burzący wszelkie porządki, wiecznie nienasycony, genialny prowokator i obrońca poniżonych. "
Tahar Ben Jelloun
Przedstawienie wyłacznie dla widzów dorosłych!
Komentarze widzów:
Z powodu ochrony przed spamem Twój komentarz zostanie wyświetlony po akceptacji przez administratora strony.
bardzo mi sie podoba opis:) mam nadzieje ze dostane jeszcze bilety na premiere
Bardzo żałuję, że nie mogłem zobaczyć tego spektaklu.
Wspaniale reklamowany (w bardzo kuszący sposób), skłonił mnie, aby wybrać sie do teatru po kilku latach przerwy w ogladaniu przedstwień. Ostatni raz byłem ze szkołą 5 lat temu, gdy byłem w 3 klasie szkoły średniej.
Dowiedziałem się, że jeden z aktórów jest chory. Mam nadzieję, że wyzdrowieje i możliwie szybko będę mógł zobaczyć to przedstawienie.
Choremu aktorowi życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Dozobaczenia
Rafał
Ja jutro idę na ten spektakl mam nadzieję,że zachwyci mnie swoją orginalnością…Po przeczytaniu opisu myślę,że będzie oki:)
jak dla mnie niestety „cała para w gwizdek”, za to wielkie brawa i uznanie dla naszych aktorów, są naprawdę dobrzy (podkreślał to także Tyszkiewicz) i dają radę ciagnąć ten „ciężki wózek”
Byłam ciekawa jaka będzie ta sztuka?Jak zawsze podobała mi i gra aktorów , scenografia i muzyka – brawo.Sama sztuka jest trudna, dająca dużo do myślenia.Burdel ,dziwka i władza – śmierć to jest naga prawda.Lubie nasz teatr zawsze czekam z niecierpliwością na nową premiere , ale tęsknie za dobrą komedią .
W kuluarach odpowiadałem na pytania znajomych dlaczego tu jestem. (A byli tacy, którzy wietrzyli skandal…) Przyszedłem z tęsknoty za trudną sztuką, w poszukiwaniu duchowego catharsis.
Przyszedłem aby na dwie godziny przenieść się do Domu Złudzeń.
Biskup, który od samego początku nosi kapelusz kardynalski i przecudnej urody Grzesznica, która niczym modelka z reklamy mogła szeptać do ucha biskupa słowa: United Colors of Benetton.
Sędzia, który niczym Pan Minister Sprawiedliwości nagrywa swoich interlokutorów (samo życie).
Artur, który ma talent i potrafi – jak zaobserwowałem – zarumienić niejedno kobiece oblicze.
Złodziejka, która nie może wydobyć łez… (swoją drogą ciekawe czy została aresztowana o godz. 6)
Generał, który pragnie dosiąść Kasztanki ale ta okazuje się być Gołabką – brawa za erotyzm i „szał uniesień”.
Carmen, która niczym wulkan stara się śpiewać i tańczyć do muzyki zespołu PH 5,5…. Ale Carmen nie śpiewa ani nie tańczy, ona – na oczach widzów – staje się muzyką.
I tylko szkoda, że Irma jest na wpół człowiekiem na wpół manekinem. Irma jest twórczynią Domu Złudzeń – dlatego powinna być realna, zmysłowa i namiętna.
Szkoda także, że Jean Genet był gejem. Może gdyby był heteroseksualny wówczas na scenie widzowie zobaczyliby kobiece pośladki?
Brawa dla Jana Polivki za przekonywującą scenografię.
Brawa dla Artura Tyszkiewicza za opracowanie muzyczne – Mozartowi hołd za Requiem – oraz za inteligencję i odwagę w podejmowaniu tzw. „trudnych tematów” (IV RP niczym rewolucja już puka do drzwi).
Tym, którzy nie widzieli radzę jak najszybciej wybrać się na przedstawienie. Tak jak nie wiadomo „komu bije dzwon…” tak też nikt nie wie czy „spektakl ten jest nasz ostatni…”
Rewelacja, a w zasadzie tego się nie da wyrazic słowami. Ta sztuka po prostu do mnie przemawia :) Polecam bardzo gorąco wszystkim którzy nie boją się łamania reguł i konwencji. Nasz dramatyczny to dobry Teatr i czas to docenic. Pozdrawiam ^^
ja na sztuce byłem wczoraj (niedziela). przy wejsciu do kasy byla ogromna kolejka ucieszylem sie myslac ze to bedzie niezle widowisko i tu bylo pierwsze rozczarowanie bo to ze byla kolejka to wina zepsutego komputera i to chyba byl jakis znak zeby sie odwocic na piecie i nie czekac.
widownia byla pelna (balkon tez)
i cie zaczelo ………..
zastanawiam sie czy autor tej sztuki w czasie jej pisania nie byl czasem na jakis prochach czy czasem mial “chorobe filipinska”
po przerwie sala juz nie byla tak wypelniona jak poprzednio moze dlatego ze na tvn zaczynaly sie fakty sadze ze byly ciekawsze
konczac sadze jako widz a nie jako znawca i recenzent ze piersza czesc jeszcze mozna bylo zniesc a drugiej juz sie nie dalo zniesc (choc moja znajoma twierdz na odwrot)
brawa bilem tylko i wylacznie dla aktorow, ktorzy naprawde sie musieli napracowac zeby zagrac w tej ze tak powiem “szmirze”
na sztuke nie warto isc ale polecam goraco nasz teatr bo on nas potrzebuje a my jego i ciesze sie ze jest nas tylu (teatromaniakow).
Dlaczego na stornie nie ma jeszcze zdjęć z Balkonu ???
Nowa sztuka, nowa odsłona teatru:) kolejny spektakl Artura Tyszkiewicza. „Balkon” interesujący, dosyć trudny. Myśle że wymaga od widza skupienia. w pewenym momencie zabrakło mi w nim tempa, ale nie było to dla mnie wielką przeszkodą w odbiorze.
Oczywiście aktorzy spisali się znakomicie, wspaniała scenograia, ruch sceniczny. Bardzo „miła” scena ze śniegiem.
Serdeczne gratulacje dla wszystkich twórców spektaklu.
postać Irmy- znakomicie zagrała pani Irena:)
Wielkie ukłony także dla Carmen, Artura i Biskupa.
wydaje mi się, że oglądający muszą wykazać się pewną tolerancją i zrozumieniem że teatr jest sztuką i czasem musi wyciągać bulwersujące sprawy, łamać jakieś reguły:)
nie wiem czy czytaliscie recenzje naszej „sztuki” w piatkowym dodatku do dziennika
zgadzam sie z ostatnimi slowami recenzenta
„sztuka miala byc dla widzow doroslych i oplywac seksem tak jak zostala napisana a po scenie biegali faceci w brudnych gaciach”
„takiej tandety widzowie nie wybaczaja…..
dziwce w stoju maryji korona z glowy spadla, a po scenie chodzi z kiczowaty serduszkiem na baterie”
Zgadzam się również z recenzją z Dziennika (http://www.teatry.art.pl/!recenzje/balkon_tys/ftea.htm)
w której można przeczytać, że ludzie prości się nudzą. Niestety poza teatrem równiez:)
Pozdrawiam Chudego i całą resztę ludzi prostych.
Ja się baaardzo zawiodłem!!! Miałem nadzieję, że w końcu bede mógł powiedzieć coś krytycznego na temat „Szaniawskiego”, a tu – kolejna superprodukcja!
Jestem oszołomniony…
Proponuję by M. Zięba została podzielona na: Ziębę Częstochowską, Ziębę Fatimską, Ziębę Nieustającej Pomocy, Ziębę Różańcową itd. itp. etc.
Gdyby było tyle Zięb, nasz świat byłby piękniejszy… ;)
Nie wiem w końcu czy sie wybrać czy nie…
mi się bardzo podobało:D;D;D;D;D zwłaszcza przesłanie…naprawdę zachęcam do obejrzenia:*****
Jestem pod wrażeniem sztuki, gry aktorów, kostiumów, muzyki i… fabuły. Ogromne brawa dla Marty Zięby. Piękny ruch, świetna mimika, rozbrajająca chwilami (bardzo odpowiednia do danej sceny) intonacja. Oczywiście gra pozostałych aktorów również była imponująca. Kolejny raz (od tylu lat) wypatruję Ireny Wójcik oraz Ryszarda Węgrzyna i Andrzeja Szubskiego. Ukłony w Państwa stronę i podziękowania, że chcą Państwo ciągle dla nas grać.
Ponadczasowe przesłania sztuki sprawiają, iż wzbudza prawdziwe emocje – śmiech, chwilę zastanowienia, refleksji, może i… zasmucenia.
Goście „domu złudzeń” uciekają od rzeczywistości, ale co tak naprawdę jest rzeczywiste? Ich codzienne życie „na zewnątrz” czy te chwile kiedy spełniają się ich marzenia? Kiedy i gdzie jesteśmy naprawdę sobą, co jest rzeczywiste? Czy maskę nosimy na zewnątrz, czy wtedy, kiedy wchodzimy do tylko swojego świata, do którego wstęp mają nieliczni?
Dla mnie najbardziej znaczące i zastanawiające jest ostatnie przesłanie, ostatnie wersy wypowiadane przez narratorkę…
Polecam wszystkim, którzy wciąż poszukują swojej drogi, których czasami „uwiera” codzienne życie, którzy widzą obłudę i niemą zgodę na to, co tak naprawdę w głębi nie odpowiada nam. Wszystkim tym, którzy się zastanawiają i którzy obserwują.
„Bo w domu musi być dobrze”..
Dziękuję!
Sama tematyka spektaklu kontrowersyjna, jednak tej kontrowersyjnosci w spektaklu zabrakło. Wyszedł spektakl mało frapujący, nalezaloby chyba albo pojsc na calosc i przedstawic bardziej dosadne teksty i czyny albo na tle zamieszek i „domu złudzeń” pokazac bardzo wrazliwe, pelne watpliwosci postaci… Ani to ani to nie zostalo spelnione, wiec w sumie spektakl nie wywarl na mnie wiekszego wrażenia..
no coż jak sie to ogladą trzeba sie skupić!!! pisze recenzje z balkonu i tak naprawde jest to troche trudne!!! przykro mi że niestety jeden z aktorow nie chcial odpowiedziec mi na pytanie ;( ….
Genet nigdy nie pisał łatwych i „lekkich” tekstów, nie był autorem popularnym, nie wymagał od nikogo laurów, ukłonów czy jakichkolwiek innych oznak uwielbienia. Mimo wszystko, stał się jednak kimś ważnym w światowej dramaturgii i – na całe szczęście dla wałbrzyskiej publiczności – jego prowokacyjne, ale jakże autentyczne sztuki zostały dostrzeżone i docenione przez zespół Teatru Dramatycznego.
Cóż można zatem powiedzieć o „Balkonie”, skoro nie zawsze da się wszystko w pełni wyrazić słowami?
Że jest „domem złudzeń”, do którego każdy z nas chciałby kiedyś wejść, ale boi się przekręcić klucz w drzwiach w obawie, że kiedy to uczyni, odnajdzie za progiem zamiast pragnień i marzeń jedynie swoje lęki i prawdziwe, Freudowskie „ja”? Po części na pewno.
Że dotyka wrażliwych, czułych punktów naszej osobowości, obnażając jednocześnie tajemnice ludzkiej duszy
i istnienia? Jak najbardziej.
Że jest „teatrem w teatrze”, prawdziwym „dzieckiem” Melpomeny? Oczywiście.
Że jest arcydziełem? Co do tego nie ma chyba żadnych wątpliwości, dlatego składam WIELKIE GRATULACJE!!! Oby więcej takich przedstawień i mistrzowsko zagranych ról!!! Zresztą…mam słabość do wszystkich spektakli granych na deskach Szaniawskiego :)
swietna,kontrowersyjna sztuka,choc trudna.spektakl bardzo mi sie podobal,niebanalna scenografia i niesamowita gra aktorow,trzeba to zobaczyc!
Mam pytanie:
Jaki tytuł nosi ta piosenka z zespołu PEHA,która była prezentowana w tym spektaklu? xD
’Nasz’ Teatr Dramatyczny jes prawdziwą perełką,cudem i darem…Każda sztuka jest majstersztykiem.Jest w was prawda.Każdą cząsteczką czuje się jak bardzo chcecie być blisko nas-widzów…tyle nam dać,pozwolić zrozumieć…To nie gra…to empatia !
Dziś wybrałam się sama do teatru,żeby obejrzeć Balkon,żeby uciec od własnych frustracji i co tu dużo mówić….bólu egzystencjalnego….Jean Genet nie podniósł mnie na duchu…może i był genialnym wizjonerem naszych osobowości…ale to cały czas tkwienie w naszej człowieczej brzydocie…
To tak jak w chwilomyśli Kurcewicza…
poczęci
przyszli
siedzieli
mówili
odeszli
spoczęli
życie świata biegło dalej
wszystko po kolei
od niedzieli
do niedzieli
wszystko po kolei
Zagraliście to cudownie….Święto prawdziwe.Wielkie dzięki,ogromny szacun…w żadnym z teatrów np warszawki nie czuję się tak dobrze jak z Wami…
Brakuje mi jedynie takich sztuk i takich treści po których człowiek rośnie w siłę ducha i mimo wszystko wierzy w sens istnienia świata i siebie na nim…
Przecież (wg chwilomyśli Mateusza Kurcewicza )….
bywamy tu przez chwilę
dłużej by się chciało
taka chwila na życie
to jest bardzo mało
Kocham Was bardzo,ale może sięgnijcie po tresci gdzie….
'nie płaczę ja
i niebo ze mną nie płacze
i nad sobą nie płaczemy
nie płaczemy nad światem’……
Pozdrawiam i szczerze dziękuje.
Dla takich komentarzy, dla takich emocji,
Teatr to jest to.
Komentarz Lucynki zachwycający.
Bardzo żałuję, że mnie tam nie było
Witam .Odpowiedż do Mateusza… : ).Utwóry wykonywane przez zespół PeHa w Balkonie to Bunt i Rewolucja , zostały napisane specjalnie do sztuki .Pozdrawiam serdecznie.
Po prostu genialne.